Demencja

4.02.2015 Kamil Cyganik wygłosił pierwszą część wykładu dotyczącą trudnych, a nawet niepokojących spraw związanych z wpływem elektronicznych mediów na nasz mózg.

Opierając się na książce niemieckiego naukowca Manfreda Spitzera „Cyfrowa demencja, czyli jak ogłupiamy siebie i swoje dzieci”, wykładowca zwrócił uwagę na kilka problemów:

Jesteśmy swoim mózgiem. Jeśli stracimy rękę, otrzymamy poprzez przeszczep nowe serce, wątrobę czy nerkę, nasza psychika, to co pamiętamy, raczej się nie zmieni. Jeżeli byłoby jednak możliwe przeniesienie mózgu od jednej osoby do drugiej, musielibyśmy mówić raczej o przeszczepie całego ciała, jak to błyskotliwie podsumował jeden z uczniów.

Jeśli w mózgu jest zatem wszystko, co dla nas najważniejsze, dlaczego tak wiele wysiłku wkładamy w rozwój naszego ciała, nie dbając zupełnie o to, jak rozwija się nasz mózg. A przecież możemy na to mieć świadomy wpływ. Zwłaszcza jeśli znamy podstawowe zasady jego funkcjonowania.

Do niedawna sądzono, ze mózg jedynie traci swą masę wraz z utratą komórek nerwowych. Dzięki najnowszym badaniom wiemy, że hipokamp, część mózgu odpowiedzialna za analizę najnowszych informacji, produkuje komórki przez całe życie, a w pozostałych częściach naszego najważniejszego organu następuje powiększenie jego objętości, dzięki wykorzystaniu komórek poprzez umysłową pracę. Potwierdzają to badania na przykład muzyków, u których powiększenie objętości mózgu w wielu obszarach jest bardzo wyraźnie. Ciekawym środowiskiem zawodowym, potwierdzającym wartość intensywnej pracy pamięciowej, są londyńscy taksówkarze.

Warto pracować nad rozwojem swojego mózgu choćby dlatego, że ilość połączeń nerwowych, meliny otaczającej komórki, wielkość synaps, mogą mieć wpływ na to, czy odczujemy w przyszłości skutki choroby Alzheimera lub demencji starczej.

Jak powinniśmy pracować nad rozwojem mózgu? Oczywiście jak najwięcej zapamiętując, ucząc się, myśląc. Jednocześnie należy dbać o to, by działo się to w jak najbardziej zróżnicowanym otoczeniu, wśród wielorakich bodźców. Mózg lubi się męczyć. Doskonale rozwija się, gdy staje przed trudnymi zadaniami, które może samodzielnie rozwiązać.

Na drodze naszego rozwoju staje jednak obecnie wszechobecna elektronika zastępująca pracę naszego najważniejszego organu.

By zrozumieć, jakim zagrożeniem może być np. „chmura”, nieograniczony dostęp do informacji w Google czy Wikipedii, warto przyjrzeć się, różnicom w pracy mózgu dziecka i dorosłego człowieka. Dziecko uczy się bardzo szybko, ale również bardzo chaotycznie, przyswajając ogromne ilości różnych informacji. Zapamiętuje świat, który je otacza. Dorosły uczy się wolniej, jego nauka jest ukierunkowana, ale – co najważniejsze – opiera się na wcześniej zdobytych informacjach. Mózg dorosłego człowieka nie będzie mógł się uczyć, analizować czy syntetyzować nowych wiadomości, jeśli nie będzie miał zakodowanych (w sobie, nie na twardym dysku komputera) wcześniejszych informacji. Stajemy zatem przed niebezpieczeństwem, że mózgi rosnącego pokolenia, nie będą umiały samodzielnie syntetyzować nowych informacji, bo ich wiedza opiera się na powszechnej dostępności informacji, których nie trzeba w związku z tym zapamiętywać.

Mózg ma również ciekawą cechę przebadaną już sto lat temu. Znakomicie działa w tzw. stresie niedokończonego zadania. Kiedy próbujemy rozwiązać jakiś problem, kończy nam się czas, musimy zająć się innymi sprawami, mózg się nie poddaje. Często poza naszą świadomością próbuje nadal mierzyć się z problemem. Zdarza się, że we śnie lub tuż przed, nagle przychodzi nam do głowy rozwiązanie. Mózg ani na chwilę nie przestał pracować. Niestety. Jeśli będziemy podczas naszej pracy używać doskonale znanego skrótu ctrl+s, czyli zapisywać informacje (również na kartce), mózg będzie się czuł oraz bardziej zwolniony z pracy nad nierozwiązanymi zadaniami. Przyzwyczaimy go, że nie musi, bo wszystko jest zapisane i będzie można do tego wrócić w innym czasie. Zrezygnujemy z niezwykle korzystnej funkcji naszego mózgu.

Wykładowca obiecał ciąg dalszy wykładu, w którym odniesie się między innymi do wpływu gier na nasz mózg.

Bookmark the permalink.

Comments are closed.